Jakie to uczucie?
Coś nowego, chęć podboju muzycznych pięciolinii nowymi nutami i odtwórstwo klasyków, jednak rzeczywistość weryfikuje oczekiwania. Nowy instrument, nieważne czy gitara elektryczna, basowa, akustyczna wymaga regulacji, swoistego zapoznania się z terenem. Często zanim zaczniemy cokolwiek tworzyć czeka nas długa droga przez regulację strun, mostka, kluczy, także wyczyszczenie pudła rezonansowego podstrunicy, w skrajnych przypadkach nawet wymiana strun i przetworników. Co zrobić by uniknąć tych niedogodności lub zniwelować je do minimum? Let’s find out! Często początkujący gitarzyści przyjmują dwie postawy: Pierwsza – kupujemy najtańszy sprzęt byleby był (często zestawy z wzmacniaczem strunami kompletem strun, 40-metrowym kablem i suszarką do włosów o wartości połowy gitary normalnego rzędu) lub druga – bierzemy kredyt na 10 lat i kupujemy sprzęt od samego Slasha by uczyć się na nim grać główny riff ,,Smoke on the water” Deep Purple.
Kiedy już jesteśmy zdecydowani, że chcemy grać klasycznego rocka…
Bez elementów funkowych brzmień Red Hot Chilli Peppers i ostrych metalowych wręcz „krzyków” gitarowych Joe’a Duplantiera, musimy pogodzić się z tym że przedział cenowy nie będzie mniejszy niż 500zł Kiedy już się oswoimy z tą myślą należy porozmawiać z bardziej doświadczonymi kolegami lub obejrzeć kilka poradników, by poznać na własnej skórze różnice występujące pomiędzy gitarami. Kiedy już poznamy czym Ibanez różni się od Fendera, a ESP od Jacksona możemy poprzeglądać strony z instrumentami firmy, która nas interesuje przy założeniu, że nie zainteresowała was gitara wartości samochodu pięcioletniego. Gitara jest wydatkiem i trzeba to sobie powiedzieć wprost. Nie sztuką jest kupienie sprzętu wartości najniższej krajowej tylko po to, by leżał z niewyregulowanym mostkiem i niezmienionymi strunami. O instrument tego typu trzeba dbać, wymieniać regularnie struny regulować ich napięcie, konserwować podstrunicę, a także modyfikować go, robić swego rodzaju tuning tj. zmieniać przetworniki, kupować kolejne efekty gitarowe typu distortion czy overdrive.
Gitara to zabawa na długie lata
Jedno z tych hobby, których można nazwać rozwijającymi, twórczymi. To nie może być obowiązek a przyjemność. Rozrywką ma się stać poznawanie nowych dźwięków, kombinacji, pisanie riffów czy odtwórstwo dzieł innych świetnych gitarzystów. Przecież kupujemy gitarę z nadzieją na mile spędzony czas i nabycie nowych umiejętności.